vitello vitello
1151
BLOG

Konstytucja? Przeciwko komu?

vitello vitello Polityka Obserwuj notkę 34

Na początek cofnijmy machinę czasu do roku 2009. Już wtedy, po dwunastu latach funkcjonowania uchwalonej w 1997 roku Konstytucji zauważano konieczność jej zmiany. Był wszakże problem, który znakomicie sformułował sędzia Jerzy Stępień: „Nie sposób nie zauważyć́, że żyjemy dziś́ jednak w szczególnym okresie. Nie wiadomo bowiem „pod kogo” czy „przeciwko komu” możemy teraz pisać́ konstytucję czy tylko ją nowelizować́. Ale ten czas, jak wszyscy wiemy, nie jest długi. Niebawem bowiem może się̨ okazać́, że jest to już̇ nieaktualne. Nie zmarnujmy więc tej jedynej w swoim rodzaju okazji na poprawienie tego, co wyraźnie w naszej konstytucji szwankuje.” Czas był zaiste szczególny, bowiem urząd prezydenta sprawował wtedy jeszcze śp. Lech Kaczyński. Opinia sędziego Stępnia dotycząca pisania ustawy zasadniczej z konkretnym zamiarem, wynikającym z bieżącego zapotrzebowania politycznego jest bulwersująca, ale niestety prawdziwa.

Cytat, zaczerpnięty z materiałów konferencji „Konstytucja RP 12 lat po wejściu w życie” (Kancelaria Sejmu), pokazuje tylko w niewielkim zakresie kulisy tworzenia ustawy zasadniczej. Ma jednak charakter ogólny i wskazuje przewrotnie, że tak długo, jak Konstytucja, lub jej nowele będą „pod kogoś”, lub „przeciw komuś”, tak długo nie doczekamy się w Polsce dobrego prawa. Nie takie były chyba intencje sędziego Stępnia, ale rzecz nie w intencjach leży.

Obecna Konstytucja jest anachroniczna i obciążona grzechami postkomunizmu, można jej śmiało zarzucić, że tworzona była właśnie „pod kogoś”. Aby nie być gołosłownym, przytoczę przykład. Konstytucja z 1997 roku zawiera dwa zdecydowanie antyobywatelskie zapisy, zapewne wprowadzone po to, aby się władzy lepiej rządziło. Są to artykuły 125 i 118. Obywatele mogą sobie żądać referendum, zbierać nawet setki tysięcy, albo miliony podpisów, jednak referendum musi przegłosować Sejm, jak nie przegłosuje - cały trud idzie na przemiał. Ich obywatelski głos nie ma mocy wiążącej. Z kolei obywatelska inicjatywa ustawodawcza możliwa jest dzięki zebraniu stu tysięcy podpisów, ale jednocześnie jest niemożliwa, ponieważ zapewne nie spełni warunku przedstawienia skutków finansowych. Bo niby w jaki sposób? Czy obywatele zasiadają w sejmowej komisji finansów? Tu Peerel wyłazi w pełnej krasie. Władza wszystkim, obywatel niczym.

Wspomniane artykuły bardzo dobrze służyły poprzedniej władzy, toteż mimo konferencji i konwersatoriów na temat zmian w Konstytucji, nikt się do jej przewietrzenia nie kwapił. Niby to było pragmatyczne, ale skończyło się właśnie tak, jak widzimy. Role się odwróciły, a zapisy konstytucyjne zostały. Chichot historii. Dlatego nie można zapominać o innym zapisie, czyli obecnie niezwykle popularnym artykule 190 Konstytucji: „Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne.”. Oznacza on tylko tyle, że kilku sędziów Trybunału może wyrzucić do kosza ustawę, która została uchwalona głosami przedstawicieli ogółu wyborców. Obecna opozycja „stojąca murem” za Trybunałem doskonale wie, że mur jest zbudowany na potrzeby bieżącej chwili. Powinna jednak pamiętać, iż czasy „zaprzyjaźnionych trybunałów” mogą już nigdy nie wrócić, a wtedy artykuł 190 będzie stał kością w gardle.

 

 

vitello
O mnie vitello

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka