vitello vitello
384
BLOG

Między relacją i kreacją, czyli montaż rzeczywistości

vitello vitello Polityka Obserwuj notkę 16

Telewizja to medium posługujące się przede wszystkim obrazem. A obraz podobno nie kłamie. Jeżeli ktoś mówi: na własne oczy widziałem, warto go wtedy zapytać gdzie to widział? Jeżeli w telewizji, to zobaczył tylko to, co zostało spreparowane przez specjalistów od reżyserii, realizacji, montażu i efektów specjalnych. Dzięki montażowi elektronicznemu obraz telewizyjny, nawet w tak zwanych „bezpośrednich relacjach”, ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co film fabularny.

Jest wiele środków wizualnych, które kształtują obrazy w taki sposób, aby odpowiadały one założonemu celowi. Czasy telewizji informacyjnej, z założenia bezstronnej, chyba się skończyły. Obecnie króluje kreacja przekazu nawet kosztem jego wiarygodności. Sternicy wyobraźni nie muszą być bowiem wiarygodni, oni powinni stwarzać wrażenie, że pokazują „prawdę”, bo współczesny widz niechętnie już odróżnia ją od fabularnej fikcji.

Czy możemy więc mówić o „reżyserii zdarzenia”?  Na pewno tak. Zanim odbędzie się przekaz „na żywo” może być formułowane przesłanie tego przekazu. Zwykle ma ono charakter stricte polityczny, ale bywają też inne powody, do których rzeczywistość powinna być odpowiednio przykrojona. Jeżeli „przesłanie” jest określone, wystarczy dokonać jego realizacji. Tutaj zaś wchodzą w grę środki techniczne, z których cześć należy do rutyny, a część stanowią coraz bardziej rozwijane nowe technologie.

Mając na przykład tak gorący temat, jak demonstracja uliczna, można praktycznie dowolnie zbudować przekaz, tak aby wytworzyć w większości widzów odpowiednie pozytywne, lub negatywne reakcje. Zależnie od potrzeb. O prawie wszystkim będą decydowały zdjęcia i ich sekwencje. Z demonstracji dużej można zrobić małą i odwrotnie, można wyłapać „incydenty” i ewentualnie kilkakrotnie je powtórzyć, można ich nie zauważyć. Wszystko zależy od intencji.

Owe intencje każdy widz może ocenić prawie natychmiast. Wystarczy zapytać samego siebie: czy chciałbyś zobaczyć coś więcej, niż pokazują kamery? Na przykład długą perspektywę ulicy, po której porusza się demonstracja? Jakieś szerokie plany, poza bezładnymi zbitkami zbliżeń, często tych samych osób, pochodzącymi z kilku ręcznych kamer z poziomu chodnika? Może zdjęcia z drona, albo chociaż z kamery na podnośniku? Brak takich ujęć jest powodem do podejrzeń o manipulację.

Przedstawienie metod manipulacji obrazem zajęłoby sporą książkę, a nie krótką notkę. Dlatego trzeba wspomnieć już tylko o elektronicznym, błyskawicznym montażu zdjęć, które powstały w innym czasie, ale mają być odbierane przez widza jako akcja „na żywo”. Dzięki takim prostym zabiegom można multiplikować ilość demonstrantów, lub odwrotnie zmniejszać ich ilość, wklejając plany z pojedynczymi osobami. Można też w trakcie relacji tworzyć clipy, które będą wielokrotnie powtarzane dla wzmocnienia siły przkazu.

Oglądając telewizję musimy mieć świadomość, że widzimy tylko to, co realizatorzy chcą abyśmy zobaczyli. Dotyczy to również dzisiejszych wydarzeń.

 

vitello
O mnie vitello

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka