Właśnie zakończyło się przesłuchanie prof. Glińskiego w TVP Info. Podejrzany nie przyznał się do winy, a śledcza pogubiła się we własnych, wcześniej przygotowanych, podchwytliwych pytaniach. Podobno miał to być program publicystyczny, ale nikt nie wie, jak taki program ma właściwie wyglądać. Wiadomo tylko, że swoich trzeba ze zrozumieniem wysłuchiwać, a obcych z należytą wnikliwością przesłuchać. To funkcjonariuszowi powinno w robocie wystarczyć. Pozostaje pytanie: dlaczego owe wysłuchania i przesłuchania odbywają się za publiczne pieniądze?