vitello vitello
884
BLOG

Słówko w sprawie szampana

vitello vitello Rozmaitości Obserwuj notkę 92

Zbliża się Nowy Rok, a więc jest to chyba najlepsza pora, aby napisać kilka słów o trunku, którym będziemy wkrótce wznosili toasty: za pomyślność, za to, żeby był lepszy, a nie gorszy, za zdrowie i na zdrowie, a potem koniecznie za zdrowie pięknych pań, kierując się opinią markizy Pompadour, która uznała, że spośród wszystkich win, tylko szampan nie szpeci kobiety. 

Szampan jest winem musującym, a różni się od większości win bąbelkowych kilkoma istotnymi cechami, szczególnie zaś tym, że musuje w sposób naturalny, czyli bez wspomagania dwutlenkiem węgla. I na tym zasadza się wyjątkowość tego wina. Przed nim bowiem zasłynęły we Francji i poza jej granicami, również pochodzące z Szampanii, wina z Vinay i z Ay. Starsze, to z Vinay, nazywane było nawet „Vinum Dei”. To młodsze, z Ay, stało się najsłynniejszym winem mszalnym, a także orężem politycznym o niezwykłej sile rażenia. Królowie Francji poili nim Henryka VIII, Karola V, a także papieża Leona X. Ofiarą trunku padł też Wacław II, który po dojściu do przytomności, dowiedział się, co w chwili upojenia nim podpisał.

Dlaczego wspomniałem o winie z Ay? Otóż w sposób naturalny przechodziło ono drugą fermentację, charakterystyczną dla szampana. Zawarte w nim dzikie drożdże, po zimowym uśpieniu, wznawiały swoją pracę, przerabiając resztę cukru gronowego na alkohol i powodując musowanie, a nawet pienienie się wina.  

„Chodźcie prędko! Piję gwiazdy” miał zawołać niegdyś „ojciec” szampana Dom Perignon, a właściwie Pierre Perignon, ociemniały benedyktyn zajmujący się piwnicami win w opactwie  Hautvillers. To „ojcostwo” zacnego mnicha jest stale podważane, z czym się absolutnie nie zgadzam, dokonał on bowiem rzeczy wielkiej, chociaż rzadko zauważanej.

Otóż tę drugą, spontaniczną fermentację potrafił, po latach prób okiełznać, a nawet wywoływać lub zatrzymywać. Dzięki niemu powstał szampan taki, jakim go znamy.

Perignon zastosował też portugalskie, dębowe korki do butelek owijane sznurkiem, a potem drutem, sposób przechowywania butelek szampana, wreszcie udoskonalił wytłaczanie winogron, tak że wino białe lub różowe produkowane jest z czarnej winorośli, która w przeciwieństwie do odmian białych jest bardziej odporna na warunki pogodowe.

O szampanie można pisać prawie bez końca. Ale po tych ledwie muśnięciach tematu, powinienem przecież przedstawić jakiś przepis kulinarny. Tutaj powstał pewien problem. Jest bowiem całkiem sporo potraw, do których zalecane jest dodawanie szampana, ale więcej w tym snobizmu, niż efektu smakowego. Jednak, aby sprostać zadaniu, przytoczę jeden, pochodzący prosto z Szampanii. Jest to kiszona kapusta gotowana z dodatkiem różnych mięs i wędlin, gotowana oczywiście na szampanie. Przypomina bigos? Przypomina. Ktoś wyczuje ten subtelny szampański posmaczek? Szczerze wątpię. Ale to jest potrawa regionalna jak najbardziej, chociaż podobno bardziej popularna w Alzacji.

Szampan nazywany bywa „ambrozją szalonych nocy”, albo „śmiechem w płynie” – jedno i drugie jest niezbędne w karnawale, dlatego tego moim drogim Gościm życzę.

Tak przy okazji. Jest wiele innych bardzo przyzwoitych win musujących, więc szampan - jak najbardziej, ale wcale niekoniecznie. 

Do siego roku mili Państwo!

vitello
O mnie vitello

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości